Galeria

W dniu kobiet, w dniu kobiet przyniosę koszyczek pełen pachnących i ślicznych różyczek. W dniu kobiet, w dniu kobiet paniom miłym zaśpiewam piosenkę by się ucieszyły…

Takimi słowami piosenki rozpoczęły przedszkolaki z grupy starszaków z żywocickiego przedszkola, po raz kolejny zorganizowane w Żywocicach spotkanie z okazji Dnia Kobiet. Spotkanie odbyło się w sobotę 7 marca w szkole podstawowej.

Spotkania te mają już wieloletnią tradycję, ale jak przyznają panie Edeltrauda Namysło i Maria Wieczorek – główne organizatorki spotkań – co roku liczba pań uczestniczących w tej okolicznościowej zabawie systematycznie wzrasta. Na początku było ich około dwadzieścia, potem kilkanaście więcej. W tym roku było ich dokładnie 101.

A zabawa była naprawdę przednia. Na początku, po przywitaniu przez prowadzącą spotkanie Panią Gerlindę Wiencek miały miejsce wspomniane występy artystyczne przedszkolaków, z serca płynące dziecięce wiersze i piosenki. Specjalny program przedstawiły także dzieci z I klasy szkoły podstawowej. Po nich w kilku skeczach, jak z prawdziwego kabaretu zaprezentowali się chłopcy z klasy V.

I jak na prawdziwych dżentelmenów kabaretowej sceny przystało nie zabrakło parodii – chłopcy wcielili się w role słynnych tenorów. Wszyscy mali i więksi artyści zebrali gromkie brawa. Ale prawdziwe „zabawne kawałki” miały miejsce tuż po kawie. A wszystko za sprawą pań, które na początek dla rozruszania publiczności przedstawiły bajkę o Czerwonym Kapturku w wersji nieco zmodyfikowanej, dostosowanej do współczesności a także co ciekawie … po śląsku. Oma kapturka, co z komórką w ręce wysyła sms-y do wnuczki, wilk co czatuje w lesie na pędzącego na kole kapturka i feszter (leśniczy) – śląski narrator, to jedne z głównych ról, w które wcieliły się panie z Żywocic. Nie zabrakło także akcentu sprzed kilkunastu lat, gościnnie zaśpiewały i zatańczyły „Filipinki”.

Ten program prawie do łez rozbawił zebrane kobiety. W dalszej kolejności zaprezentował się zespół „Szafirki” z Żywocic. Wspólnej zabawie, ale i pomysłowości organizatorek nie było widać końca. Każda z pań otrzymała okolicznościowe prezenty: coś dla oka – kwiatek w doniczce i coś praktycznego – słodką „packę na owady”.

Już prawie na zakończenie niedzielnego spotkania przyszedł czas na jeszcze jedno bardzo ciekawe przedstawienie. Któż nie zna bajki o rzepce, dziadku i babci, co nie potrafili jej wyciągnąć. Ale w wersji po śląsku, z prawdziwymi przebraniami aktorów? Kto tego nie zobaczył na własne oczy, może tylko żałować. Takiego spektaklu nikt się nie spodziewał, a nie pozazdrościłby go żaden z zawodowych aktorów.

Ale po smacznym gorącym posiłku, przy ciekawych rozmowach i humorystycznym programie, czas płynął bardzo szybko. I niestety trzeba było kończyć spotkanie. Ale następne już niedługo, już za rok. I jak zapowiadają nasze panie, atrakcji zapewne będzie jeszcze więcej.