Kobiety z OSP ponownie najlepsze


Przy pięknej czerwcowej pogodzie w minioną niedzielę 17 czerwca na stadionie miejskim w Krapkowicach – Otmęcie odbyły się kolejne miejsko – gminne zawody sportowo – pożarnicze o Puchar Burmistrza Krapkowic. Do rywalizacji przystąpiło 30 drużyn z wszystkich jednostek OSP z terenu Gminy Krapkowice.

Sekcje seniorów, kobiety, kobiety powyżej 40 roku życia oraz oldboje rywalizowali w ćwiczeniach bojowych, które poprzedziła sztafeta 7x 50 m z przeszkodami.

W zawodach brały udział także młodzieżowe chłopięce i dziewczęce drużyny pożarnicze, które zmagały się w sztafecie oraz ćwiczeniach według regulaminu CTIF.

 Sprawność i sportowe zacięcie drużyn młodzieżowych, których średnia wieku oscylowała często w granicach 11-12 lat wzbudzała wielki zainteresowanie zgromadzonych licznie kibiców, nawet z odległych zakątków powiatu.

Komisję sędziowską stanowili strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Krapkowicach a głównymi organizatorami były jednostki OSP Dąbrówka Górna i OSP Pietna. Z naszej jednostki OSP Żywocice wzięło udział 5 drużyn.

Po zaciętej i naprawdę sportowej rywalizacji ogłoszono wyniki:

miejsceSeniorzyKobietyMDP DziewczętaMDP chłopcyOldboye
1OSPKórnicaOSP ŻywociceOSP ŚciborowiceOSPKórnicaOSPKórnica
2OSP ŻywociceOSPKórnicaOSP ŻywociceOSP DąbrówkaOSPSteblów
3OSP ŚciborowiceOSPŻużelaOSPŻużelaOSP ŻywociceOSPRogów Op.
4OSPSteblówOSP ŚciborowiceOSPPietnaOSPSteblówOSP Żywocice
5OSPRogów Op.OSPSteblów OSPŻużela 
6OSPŻużela  OSPRogów Op 
7OSP Dąbrówka  OSP Ściborowice 
8OSPPietna    

Jak widać z przedstawionych wyników drużyny z Żywocic zajęły bardzo wysokie lokaty.

Góralskei jasełka w Żywocicach


W niedzielę 20 stycznia do parafii św. Floriana w Żywocicach, na zaproszenie księdza proboszcza Piotra Kamieniaka, zawitali kolędnicy z Kasinki Małe

Dwudziestoosobowa grupa, będąca jedną rodziną, wystąpiła w barwnych strojach góralskich prezentując nam inscenizację Jasełek Bożonarodzeniowych. Przedstawienie odbyło się podczas nabożeństwa kolędowego. Program artystyczny przeplatany był góralskimi kolędami w wykonaniu zespołu.

Licznie zebrani parafianie, przywitani zostali po góralsku owsem (podsypiec) oraz życzeniami noworocznymi. Trwający około 45 minut występ został mile przyjęty przez zebranych – było to coś nowego i innego w parafii.

Góralska kapela pożegnała się, z licznie zebranymi wiernymi przed kościołem, wiązanką góralskich melodii.


23 kwietnia nasi parafianie z ks. Proboszczem Piotrem Kamieniakiem wzięli udział w pielgrzymce do miejsc związanych z Janem Pawłem II.

 W trakcie całego dnia odwiedzili m.in. Wadowice i tamtejszą bazylikę, modlili się przy chrzcielnicy, gdzie był chrzczony Karol Wojtyła. Dalsza droga wiodła do budynku, gdzie mieszkał późniejszy papież. Nie obyło się też bez znanych i tak wspominanych przez papieża „wadowickich kremówek”.

Potem pielgrzymi udali się do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie chodził z rodzicami Karol Wojtyła. Tam, przy głównym ołtarzu odprawiona została Msza Św.

Pielgrzymi mieli możliwość pomodlenia się do Matki Bożej, której ofiarowany był Jan Paweł II przez swoich rodziców a także możliwość zwiedzenia pięknego Kalwaryjskiego Sanktuarium, którym opiekują się ojcowie Bernardyni.

W drodze powrotnej zawitali do Krakowa pod Wawel. Byli także chyba pod jednym z najbardziej znanych okien w Polsce.

Dziękując Panu Bogu za opiekę w czasie pielgrzymki i śliczną, wiosenną pogodę, pełni wrażeń i uśmiechu wrócili do Żywocic, z nadzieją, by w przyszłości odwiedzić jeszcze podkrakowskie Łagiewniki z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.

To była już 98 piesza pielgrzymka


Pielgrzymowanie na Górę Św. Anny z Żywocic ma już prawie stuletnią tradycję. Od dawien dawna o 3 nad ranem po krótkiej modlitwie przy kapliczce na ulicy Kozielskiej grupa pątników wyruszała w drogę do Świętej Anny z prośbami i modlitwami. Od czasu wybudowania w Żywocicach kościoła pielgrzymi wyruszają właśnie z kościoła.

Zawsze w niedzielę po 26 lipca. Zawsze ze sztandarami i z przystrojoną kwiatami figurą Matki Boskiej.

W tym roku, w niedzielę 29 lipca wczesnym rankiem, pielgrzymka wyruszyła już po raz 98. Uczestniczyło w niej prawie 120 osób w różnym wieku, od najmłodszych z pierwszych klas szkoły podstawowej do najstarszych, którzy pokonują wyznaczoną trasę już dobrych kilkunastu lat.

Tym, którym zdrowie lub też wiek nie pozwoliły na przejście pieszo kilkudziesięciokilometrowej trasy sporą grupą oczekiwali przed schodami prowadzącymi do annogórskiej bazyliki, by razem udać się na odpustową mszę św. Tegorocznej pielgrzymce przewodniczył ks. proboszcz Piotr Kamieniak, który był, jak to mówili niektórzy, duszą przewodnią i motorem pielgrzymki.


Utrudzeni, ale i z uśmiechem na twarzach parafianie tuż po 19.00 wrócili do żywocickiego kościoła, gdzie oczekiwali już najbliżsi i rodziny.

Poniżej zdjęcia z tegorocznej pielgrzymki:

Z pielgrzymką do św. Jadwigi


W piękny jesienny poranek 22 października grupa parafian z Żywocic na czele z ks. proboszczem Piotrem Kamieniakiem wyruszyła z pielgrzymką do Trzebnicy. Cel – sanktuarium z grobem Św. Jadwigi.

Jadwiga Śląska, właściwie: Jadwiga z Andechs-Meran (ur. ok. 1178, zm. 14 października 1243 w Trzebnicy). Jej rodzicami byli Bertold VI i Agnieszka, hrabiowie Andechs.

Na Śląsk Jadwiga przybyła przypuszczalnie, gdy miała dwanaście lat. Jej rodzice zdecydowali, że zostanie żoną jednego ze śląskich Piastów, Henryka, którego później nazwano Brodatym. Zawierając z nim małżeństwo, spełniła bardziej wolę rodziców, aniżeli swoją. Oboje stworzyli jednak dobrą rodzinę dla swoich dzieci: Bolesława, Konrada, Henryka, Agnieszki, Zofii, Gertrudy i Władysława. W 1209 złożyła śluby czystości. Odtąd żyła jak zakonnica.

U boku męża, wybitnego polityka i dobrego gospodarza, żyła i działała Jadwiga, matka siedmiorga dzieci, prawdziwa opiekunka ludu śląskiego, patronka pojednania i twórczej współpracy między narodami. Zajmowała się chorymi, wspierała biednych i odwiedzała więźniów. Z jej inicjatywy powstał w Trzebnicy klasztor sióstr cysterek, ulubione miejsce księżnej. Tam mieszkała w ostatnich latach swojego życia i tam zmarła 14 października 1243 r. Pochowana została w miejscowym kościele. Papież Klemens IV kanonizował ją w kościele dominikanów w Viterbo 26 marca 1267. Czczona jako patronka Polski i Śląska.

źródło: www.wikipedia.org

Sanktuarium Św. Jadwigi w Trzebnicy odwiedzany jest przez pielgrzymów z Parafii Św. Floriana w Żywocicach dość często a to m.in. za przyczyną kultu świętej szczególnie w Pietni, gdzie patronuje miejscowej kaplicy.

Konkurs Palm Wielkanocnych


W ubiegłą niedzielę 16 marca został rozstrzygnięty II parafialny konkurs dla dzieci na najpiękniejszą palmę. Ogłoszony kilka tygodni wcześniej konkurs powinien być rozstrzygnięty nie w innym terminie, jak w Niedzielę Palmową.

Podobnie jak w ubiegłym roku tuż po popołudniowym nabożeństwie Gorzkich Żali Proboszcz ks. Piotr Kamieniak zaprosił na środek trzyosobowe Jury, które miało za zadanie wybrać z wszystkich przyniesionych do kościoła palm, ich zdaniem najładniejsze i najwyższe.

I jak na prawdziwy konkurs parafialny przystało, pomiaru długości dokonywał proboszcz we własnej osobie.

I można by powiedzieć, że nie było niespodzianek – to co dzieci przygotowały ze swoimi rodzicami przeszło tradycyjnie najśmielsze oczekiwania.

Największa z palm, a może precyzyjniej… najwyższe z palm miały bagatela…… 5,40 m wysokości. Ich „właścicielkami” były siostry Kamila i Karolina Lasman i to im przypadły dwa równorzędne pierwsze miejsca. Inne, nieco tylko niższe palmy prezentowały się nie mniej okazale. Trzecie miejsce przypadło Natalii Joszko a czwarte Danielowi Glacel.

Kolorowe, przyozdabiane bibułkami, suchymi kwiatami. Najładniejsze i najwyższe palmy zostały wyróżnione specjalnymi nagrodami, a wszyscy uczestnicy konkursu zostali nagrodzeni słodyczami.

I juz po karnawale…


Mimo bardzo krótkiego karnawału, w sobotę 2 lutego w sali OSP w Straduni został zorganizowany przez Sołtysa Żywocic Szczepana Brysia kolejny, można by powiedzieć tradycyjny już „Bauern Bal” – zabawa rolników. Na parkiecie bawiło się prawie 90 par, oczywiście nie tylko rolnicy.

 jak co roku nie zabrakło doskonałej zabawy. O oprawę muzyczną zadbał znany nie tylko w okolicy Zespół „Andromex”.

Goście nie narzekali z pewnością także na brak atrakcji. Były występy kabaretowe z udziałem żywocickiej młodzieży – kabaretu „Szach Mat”, nie zabrakło barwnego korowodu przebierańców ze scenkami z życia społeczno – politycznego a także pełnego humoru kazania, przeplatanego wypominaniem bolączek i grzechów przebywających na sali.

Motywem wiodącym w tegorocznym korowodzie była sytuacja w powiatowej służbie zdrowia z włączeniem pogotowia ratunkowego, a także strajki wybranych grup społecznych: rolników, lekarzy i pielęgniarek.

W kazaniu ksiądz nie oszczędził gorzkich słów pod adresem nieobecnego Starosty Krapkowickiego, brak hali sportowej w Żywocicach przypisany został obecnemu na sali burmistrzowi Krapkowic. Wszystko oczywiście w żartobliwy i przemyślany sposób.

Jak przystało na prawdziwy bauer bal nie zabrakło także wielkiej loterii fantowej z głównymi wygranymi: kozą i prosiakiem.

Szczęśliwymi posiadaczami prosiaka zostali Burmistrz Krapkowic Piotr Solloch z małżonką, którzy zgodnie z przyjętą na balu tradycją w rytmie marsza przemaszerowali ze swym nowym nabytkiem wokół sali.

Podobnie było z wygraną kozą. Runda ze zdezorientowanym zwierzakiem wokół sali i gorący doping publiczności.

Nie mniej gorąco było podczas zorganizowanych konkursów, m.in. zakładaniem i wymianą miedzy partnerami w tańcu spodni.

Pomysłów i energii, a przede wszystkim chęci nie zabrakło organizatorowi do końca zabawy a ta zakończyła się jak to na „bauer balu” bardzo tradycyjnie – bywa kiedy ranek zaczyna się budzić i do kościoła czas wstawać.

Wodzenie Niedźwiedzia w Żywocicach


Rok kalendarzowy minął bardzo szybko a tegoroczny karnawał chyba jeszcze szybciej.

Zgodnie z wieloletnia tradycją wodzenia niedźwiedzia w Żywocicach, także i w tym roku w ostatnią sobotę karnawału (2 lutego) grupa z niedźwiedziem przemaszerowała przez całą wieś odwiedzając domostwa.

Obyczaj nakazuje by w obrzędowym zespole nie zabrakło fesztra pilnującego niesfornego misia , policjanta, strażaka, śmierci, diabła no i masarza, bo któżby to inny miał wypuścić krew z zabitego zwierza.

Jak zwykle sporo pracy miał kominiarz, który w odwiedzanych domach był największym postrachem młodych dziewczyn, którym wysmarowanie twarzy sadzą wróży podobno rychłe zamążpójście. Często z uwagi na brak młodych kominiarz smarował innych domowników.

Nie mniej pracy miał policjant. Nie dość, że pilnował, aby ruch na drodze był nie utrudniony, to jeszcze wypisywał mandaty za każde przewinienie. Nie odpuścił nawet przejeżdżającym autom.

Śmiechu i zabawy przy tym było, co nie miara. Wymalowane cyganki zachęcały do tańca, Nie zabrakło także młodej pary. Do tańca przygrywała kilkuosobowa grupa muzykantów z dobrze słyszanym z daleka bębnem.

W radosnym nastroju ekipa przemierzała całą wieś od wczesnych godzin rannych do późnego popołudnia, by zdążyć na wieczorne, karnawałowe ostatki.

Organizatorem tegorocznego wodzenia był Zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej w Żywocicach.

A kolejne wodzenie niedźwiedzia już za rok.

Kolejny Bauern Bal za nami


Jest już tradycją, że w okresie karnawału Sołtys Żywocic Szczepan Bryś z pomocą swoich najbliższych organizuje bal rolników. Impreza od wielu lat zdobywa coraz to większą grupę zwolenników i dlatego potrzebna jest coraz to większa sala.

W tym roku – w sobotę 10 lutego – „Bauern Bal” ( bo tak się nazwa tej imprezy przyjęła) zorganizowany został w sali OSP w Straduni.

Na parkiecie bawiło się ponad 100 par, oczywiście nie tylko rolnicy.

Goście nie narzekali z pewnością na brak atrakcji. Były występy kabaretowe z udziałem żywocickiej młodzieży, które rozbawiły salę prawie do łez.

Nie zabrakło barwnego korowodu przebierańców ze scenkami z życia społeczno – politycznego a także pełnego humoru kazania, przeplatanego wypominaniem bolączek i grzechów przebywających na sali.

Przebierańcy wcielili się w przeróżne role: od posłów ze znanego w całym kraju ugrupowania, pielęgniarkę pobierającą krew na badanie DNA, odtwórców głównych ról w „aferze łóżkowej”, miłośników i kibiców skoków narciarskich, którym skradziono żywocicką flagę (tak rzeczywiście się stało na ostnic wyjeździe do Zakopanego), a także przebranych dużych marchwi, które za darmo rozdawały mniejsze marchewki wszystkim żonom opuszczonym w tygodniu przez swoich mężów.

Szczęśliwym posiadaczami kozy zostali Burmistrz Krapkowic Piotr Solloch z małżonką, którzy zgodnie z przyjętą na balu tradycją w rytmie marsza przemaszerowali ze swym nowym nabytkiem wokół sali. Podobnie było z wygranym prosiakiem. Runda ze skrzynką wokół sali i gorący doping publiczności.

Nie mniej zabawy było przy konkursie wyścigów na 5 osobowych nartach.

Pomysłów i energii, a przede wszystkim chęci nie zabrakło organizatorowi do końca zabawy a ta zakończyła się jak to na „bauer balu” bywa kiedy ranek zaczyna się budzić.